O. Jordan: „Wyłącznie dzięki miłosierdziu Bożemu”
Z dziennika duchowego o. Franciszka M. od Krzyża Jordana
homilia – sobota V tygodnia zwykłego (rok I), 13 lutego 2021
Rdz 3, 9-24; Ps 90, 2 i 4. 5-6. 12-13; Mt 4, 4b; Mk 8, 1-10
„W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?». Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem». I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty” (Mk 8, 1-10).
Przeżywamy czas skupienia przez beatyfikacją o. Franciszka Marii od Krzyża Jordana, a Kościół na stole słowa Bożego kładzie przed nami ewangeliczne opowiadanie o drugim rozmnożeniu chleba przez Jezusa. Jeśli weźmiemy dwie pierwsze Ewangelie, możemy zwrócić uwagę, że obaj Ewangeliści podkreślają, że motywem działania Jezusa w obu przypadkach jest miłosierdzie. Zarówno św. Marek, jak i św. Mateusz, za pierwszym razem podkreślają, że Jezus widząc wielki tłum „zlitował się na nim”, bo widział, że zgromadzeni tam ludzie „byli jak owce nie mające pasterza” (Mk 6, 34; Mt 14, 14). Natomiast relacjonując drugie rozmnożenie obaj Ewangeliści zauważają, że Jezus „przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu…»” (Mk 8, 1; Mt 15, 32). Szczególnym akcentem drugiego rozmnożenia chleba jest to, że Jezus odsłania przed uczniami tajemnicę swego serca, mówi wprost, mówi wyraźnie o tym, co dzieje się w Jego sercu. W obu opowiadaniach o rozmnożeniu chleba pojawia się czasownik grecki „splagchnizomai”, tłumaczony przez „ulitować się, okazać miłosierdzie, być poruszonym w swoich wnętrznościach”, tak jak jest poruszony ojciec wracającego do domu marnotrawnego syna (Łk 15) czy Samarytanin pochylający się nad rannym (Łk 10).
W opowiadaniu o pierwszym rozmnożeniu chleba widzimy Jezusa poruszonego do głębi sytuacją osób z tłumu, natomiast w opowiadaniu o drugim rozmnożeniu chleba słyszymy wyznanie samego Jezusa, że jest wzruszony, że „żal Mu”, to znaczy, że towarzyszy mu poruszenie, któremu na imię Miłosierdzie. Tu chcę przywołać intuicję, która wpisała się we mnie w czasie Roku Miłosierdzia, ogłoszonego przez papieża Franciszka. Papież przypomniał, że tym, co poruszało Jezusa we wszystkich okolicznościach jest nic innego jak tylko miłosierdzie, które pozwalało Mu czytać w sercach Jego rozmówców i dawać im odpowiedź na ich najprawdziwszą potrzebę (zob. bulla Misericordiae Vultus, nr 8). Ta obserwacja odsyła mnie do życia O. Jordana i jego doświadczenia. Sytuacja, do której chcę się odwołać, miała miejsce 6 września 1918 r., a więc dwa dni przed śmiercią naszego ojca. Tego dnia przed południem stracił świadomość, a otoczeniu wydawało się, że to jest już agonia, dlatego odmówiono przy nim modlitwy za umierających. Po godzinie 14.00 odzyskał świadomość. Potem zapadał w sen, modlił się, korzystając z prostych aktów strzelistych: „Bóg jest tak dobry! Jego wola niech się stanie!”. Tego popołudnia opiekująca się nim siostra pielęgniarka poprosiła go o modlitwę, gdy już będzie w niebie. Odpowiedział: „Niebo – otrzymamy je wyłącznie dzięki miłosierdziu Bożemu. Inaczej tam się nie dostaniemy”. Długo korzystałem z przytoczonego przekładu tej wypowiedzi. Ale kiedyś sięgnąłem do oryginału niemieckiej relacji ks. Pfeiffera z ostatnich dni Jordana. Chory odpowiedział: „Schwester, Barmherzigkeit des Herrn ist es, wenn wir in den Himmel kommen, Barmherzigkeit des Herrn…”. Wypowiedź w oryginale jest nieco „chropowata”, ale przecież mamy do czynienia z osobą u kresu sił, u kresu życia, w agonii. Mówił: „siostro”, a więc zdawał sobie sprawę, do kogo się zwraca. Dwa razy, na początku i na końcu wypowiedzi, powtórzył wyrażenie: „Barmherzigkeit des Herrn”, „miłosierdzie Pana”. To wyrażenie „miłosierdzie Pana” na początku i na końcu jego wypowiedzi, przypomniało mi, że miłosierdzie Boga jest u początku i na końcu wszystkiego. Miłosierny Pan jest Alfą i Omegą! Nasze życie jest rozpięte pomiędzy Alfą a Omegą, między miłosierdziem Stwórcy a miłosierdziem Zbawiciela. A może lepiej powiedzieć za św. Faustyną, że nasze życie jest zanurzone w bezkresnym oceanie miłosierdzia. Stworzenie świata i stworzenie człowieka było aktem Bożego miłosierdzia. Nasze poczęcie i narodzenie, nasze życie jest aktem miłosierdzia Bożego. Nasze powołanie i każde Boże wezwanie skierowane do nas, - te wezwania codzienne i te na całe życie -, każde z nich również jest aktem Bożego miłosierdzia względem nas!
Tu chcę przywołać notatkę Jordana, którą odkryłem niedawno. Jordan notuje w swoim dzienniku duchowym: „16 marca roku 1878 wyłącznie dzięki miłosierdziu Bożemu i pomocy najprzewielebniejszego biskupa tytularnego Lothara von Kübel otrzymałem święte święcenia diakonatu” (DD I 111). Dotąd, kiedy czytałem tę notatkę, traktowałem ją jak czysto kronikarski zapis i przechodziłem jakby obok niej. Nie zauważałem w niej zwrotu: „wyłącznie dzięki miłosierdziu Bożemu” albo traktowałem go jak „pobożne” wtrącenie alumna seminarium. Całkiem niedawno poruszył mnie ten dodatek. Te zwrot może nam przypomnieć psalm 136, w którym mamy do czynienia z relekturą historii przez Izraela w kluczu miłosierdzia. Izraelici przypominają sobie wydarzenia z historii, jak stworzenie, jak wyprowadzenie z niewoli egipskiej, jak wprowadzenie do Ziemi Obiecanej, i przeżywają je na modlitwie jako doświadczenie miłosierdzia. Powtarzają „bo Jego łaska na wieki… bo Jego łaska na wieki… bo Jego łaska na wieki…”.
Warto też sobie przypomnieć, że Jordan swój dziennik duchowy rozpoczyna od zapisania greckich liter Alfa i Omega oraz wyznania, że doświadczył miłosierdzia: „Pan ulitował się nad grzesznym sługą; nawiedził go swą łaską” – DD I 1). Jordan pomaga nam odkryć, że u źródeł wszystkiego jest Miłosierdzie. Tak oto słowo z liturgii i o. Jordan podpowiadają nam dziś klucz do odczytania całego swojego życia: Miłosierdzie.
I na koniec chciałbym przytoczyć notatkę z czasów studenckich. Z książki napisanej przez ks. Fredericka Williama Fabera zatytułowanej „All for Jesus” („Wszystko dla Jezusa”) wypisał sobie myśl: „Bóg powiedział do św. Katarzyny ze Sieny: ‘Dusza, która osiągnęła stan doskonałej miłości, patrzy nie tyle na dary łaski i podarki, które ode mnie otrzymała, ile raczej na tkliwą przychylność, która mnie skłania, by ją tym darem obdarzyć’ (F.W. Faber)” DD I 76-77) . W ten sposób alumn Jordan uczula siebie, ale i nas, na odkrywanie, że u źródła każdego, nawet najdrobniejszego słowa czy gestu Boga względem nas, u źródła każdej łaski i daru, jest miłosierdzie. U ich źródła jest czysta miłość, 100-procentowa miłość bez domieszki innych motywów.
PSz