Ta strona używa plików Cookie. Korzystając z tej strony zgadzasz się na umieszczenie tych plików na twoim urządzeniu
Język polskiJęzyk polski
pin ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków
clock

Sekretariat czynny:
9:00 -12:00 | 14:00 -17:30 | 18:00 -19:00

pinclockphonemailmail

ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków

Sekretariat: 9:00 -12:00 | 14:30 -17:30 | 18:00 -19:00

Strona główna

 

up-arrow

III niedziela Adwentu, rok B

Ewangelia na niedzielę: Czy wiem, kim naprawdę jestem?

Jan Chrzciciel dobrze wiedział, że jest jedynie lampą, a nie światłem, że jest głosem, a nie Słowem. Przygotowywał drogę Mesjaszowi, ale nie był Mesjaszem. On nie tworzył swojego PR, nie uzurpował sobie prawa do rozpraszania ciemności świata, lecz przygotował ludzi na przyjęcie prawdziwej Światłości. Refleksję nad własną tożsamością proponuje ks. Piotr Szyrszeń, wieloletni duszpasterz Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, w komentarzu na III niedzielę Adwentu, roku B.

Komentarz wideo: 

 

1. Jam głos wołającego na pustyni

Jan nie przedstawia siebie jako syna cenionego kapłana Zachariasza i Elżbiety ze znamienitego rodu Aarona. Nie przytaczał słów anioła Gabriela wypowiedzianych w przybytku Pańskim do jego ojca. Aby oddać to, kim naprawdę jest, Chrzciciel odwołał się do Słowa Bożego.

A gdybym ja miał określić swoją tożsamość słowami Pisma Świętego, jakie byłyby to słowa?

 

2. Kim jesteś?

Kim jestem naprawdę? Posiadam imię i nazwisko, czy jednak jestem tylko tym, jak się nazywam, tym, kim są lub byli moi rodzice? Tylko tym, jaki zawód wykonuję? Tak często zapominam, że jestem dzieckiem Boga i dziedzicem Jego Królestwa, że mam w niebie zarezerwowane miejsce. Chciałbym umieć określić moją tożsamość z taką pewnością, jaką posiadał Jan.

Kim jestem w oczach Boga?

 

3. Ja nie jestem Mesjaszem

Nie znam całej prawdy o sobie, ale Bóg ją zna. Zna moje możliwości. Zna moje serce. Obym i ja nauczył się tego, że wcale nie muszę być na pierwszym miejscu. Może więcej ode mnie potrafi zrobić ktoś, kto przyjdzie po mnie, a komu ja przygotowuję drogę? Obym rozpoznał Boga w mojej codzienności, „w tłumie grzeszników” i w tej „świątyni”, którą jest moje serce. Obym umiał pobyć w Jego obecności.

Taka serdeczna bliskość to najpiękniejsza modlitwa.