Ta strona używa plików Cookie. Korzystając z tej strony zgadzasz się na umieszczenie tych plików na twoim urządzeniu
Język polskiJęzyk polski
pin ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków
clock

Sekretariat czynny:
9:00 -12:00 | 14:00 -17:30 | 18:00 -19:00

pinclockphonemailmail

ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków

Sekretariat: 9:00 -12:00 | 14:30 -17:30 | 18:00 -19:00

Strona główna

 

up-arrow
05.04.2015

Biegnij z wiarą w sercu i głoś, że On żyje! Wielkanocny bieg sztafetowy

Homilia wygłoszona przez ks. Ryszarda Stankiewicza SDS w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego, 5 kwietnia 2015 r., w kościele salwatorianów pw. Boskiego Zbawiciela w Krakowie, ul. św. Jacka 16.
Dz 10, 34a.37-43; Ps 118, 1-2.16-17.22-23; Kol 3, 1-4; J 20, 1-9

W jednym z artykułów, który był czymś w rodzaju osobistego świadectwa, autor opowiadający o sobie stwierdził, że do pewnego czasu lubił biegać tak po prostu dla zdrowia, dla lepszej kondycji i sprawności fizycznej. Kiedy jednak osiągnął pewien zacny wiek, a jego kondycja fizyczna się nieco pogorszyła, zdecydował o przerzuceniu się na jazdę konną. Uznał, że teraz jest już czas, aby to nie on, ale koń sobie pobiegał. Drogi bracie i droga siostro! Być może nie przepadasz za bieganiem jako formą aktywności ruchowej, ale z tego biegu, o którym dziś mowa, nie możesz się wycofać. Z tego biegu nie możesz się zwolnić ani z niego zrezygnować. I nie chodzi tu o jakieś zwykłe bieganie od punktu A do punktu B albo w kółko od punktu A do punktu A. Tu chodzi o bieganie wielkanocne. Tu chodzi o ten bieg, który zapoczątkowali apostołowie, Szymon Piotr i ów drugi uczeń, którego Jezus kochał.

W wielkanocny poranek dwaj uczniowie pobiegli do grobu, a tam spotkali ślady mówiące o zmartwychwstaniu Pana: odsunięty kamień, pusty grób, leżące płótna oraz chustę, która była na głowie Jezusa, leżącą nie z płótnami, ale osobno zwiniętą na jednym miejscu. Najpierw uwierzył ów drugi uczeń, potem uwierzył Szymon Piotr. Tę wiarę przekazali oni swoim następcom, a ci przekazali ją następnym pokoleniom, itd. Bo bieg wielkanocny to „bieg sztafetowy”. Pałeczką przekazywaną w tym biegu na każdej kolejnej zmianie jest wiara w zmartwychwstanie Pana Jezusa; wiara w Jego zwycięstwo nad złem, śmiercią i złym duchem; wiara, że w Jego imię dostępujemy odpuszczenia grzechów; wiara, że mocą Zmartwychwstałego można skutecznie walczyć ze złym duchem i zwyciężać, wiara, że współpracując z łaską Bożą można przejść przez życie dobrze czyniąc. Teraz w tym „biegu sztafetowym” wypada twoja zmiana. Przyszła kolej na ciebie. Do tego biegu zgłosili cię twoi rodzice i rodzice chrzestni w dniu twojego chrztu. Najpierw biegli razem z tobą. Biegli z tobą aż osiągnąłeś dojrzałość duchową i zdolność do podjęcia samodzielnego biegu. Pałeczka jest teraz w twoich rękach, a może nawet lepiej powiedzieć, że jest ona w twoim sercu. Bo w tym biegu istotna jest kondycja serca.

W zwyczajnym biegu sztafetowym utrata pałeczki grozi dyskwalifikacją całego zespołu i nieukończeniem biegu. Utrata „pałeczki”, jaką jest wiara w zmartwychwstanie Pana Jezusa, grozi tym, że przestaniesz biec ku życiu wiecznemu, że swoje szczęście i swoje pragnienia będziesz ograniczał coraz bardziej ku temu, co ziemskie, że prędzej czy później zaczniesz przyklaskiwać piewcom cywilizacji śmierci popierając aborcję, eutanazję i inne działania przeciw życiu. Utrata wiary w zmartwychwstanie Pana grozi tym, że zaczniesz chwalić i nagradzać tych, co życie odbierają, a ganić i karać tych, co życia bronią; grozi tym, że prędzej czy później uwierzysz propagandzie fałszywych proroków głoszących na przykład, że ciało Pana Jezusa zabrano i do tej pory nie wiadomo, gdzie Go położono, a zmartwychwstanie to tylko taki pobożny wymysł.

Biegnąc w wielkanocnym biegu swej wiary strzeż, swą wiarę umacniaj, swej wiary w swoim sercu broń. Nie możesz sobie pozwolić na jej utratę i nieukończenie tego biegu, bo to będzie wieczna dyskwalifikacja. Tę wiarę masz przekazać także tym, którzy będą biec po tobie, na następnej zmianie. Bez wiary nie pobiegną, a nawet jeśli pobiegną, to tylko niedaleko. Już raz zabito Jezusa przez ukrzyżowanie, nie próbuj tego czynić przez utratę wiary w Jego zmartwychwstanie. Twoje serce nie może być Jego grobem! Twoje serce ma być tabernakulum Jego żywej obecności! Może więc przyszedł czas, abyś sprawdził w swoim portfelu, czy nie zawieruszyły się tam Judaszowe srebrniki, i abyś bez żalu zwrócił je handlarzom śmierci. Może przyszedł czas, abyś stanął przed jednym czy drugim forum i odwołał swoje fałszywe zeznania, przez które niejeden człowiek przeżywa stan wykluczenia lub śmierci duchowej. A może wystarczy, abyś przestał plotkować. Może przyszedł czas, abyś - nie czekając aż zapieje kogut - powiedział, że „znasz tego człowieka” - tego, który żyje obok, po sąsiedzku, który żyje naprzeciwko i abyś przyszedł mu z adekwatną i skuteczną pomocą. Może przyszedł czas, abyś wreszcie zrealizował Jezusowy testament z krzyża i wziął Maryję do siebie; i nie chodzi tu tylko o wzięcie Jej obrazu, obrazu Maryi, który może masz zawieszony na ścianie w swoim domu. Może przyszedł czas, abyś z powrotem wykupił swój krzyż, który „oddałeś do lombardu” w zamian za łatwiejsze życie, i z tym krzyżem niesionym na ramionach żył może nie łatwiej, ale za to prawdziwiej.

W jednej z formacji wojskowych jest takie hasło: „biegnij albo giń!”. Ty biegnij i głoś, że Jezus żyje! Głoś, że „ten cud prawdziwy!”. A kiedy przyjdzie czas i dobiegniesz do linii, która oddziela to, co doczesne od tego co wieczne, obyś mógł zawołać: „O, Królu Zwycięzco, bądź mi miłościwy!” albo tak prosto i zwyczajnie: „Jezu, ufam Tobie!”.

Ryszard Stankiewicz SDS